Spożywcza chemia w organizmie? – ale kwas! Czyli wszystko o diecie odkwaszającej.
Pamiętacie jeszcze lekcje chemii w liceum? Nawet jeśli nie wykrzesały z Was geniuszu naukowca, to na pewno kojarzycie świetną zabawę z pomiarem odczynu roztworów za pomocą barwiących się na różne kolory papierków lakmusowych. Organizm człowieka składa się w ok. 70% z wody – jesteśmy więc dużymi, chodzącymi roztworami! W takim razie, jakie mamy pH? Z tym bywa różnie, ponieważ XXI-wieczna dieta zakwasza nasz prawidłowo alkaliczny (zasadowy) odczyn, czyli barwi papierek na czerwono, zamiast niebiesko. Powoduje to liczne perturbacje zdrowotne i ogólnie, wielki kwas. Co zrobić, żeby nie skwaśnieć na dobre i szybko się odkwasić? Zobaczcie, o co chodzi w diecie alkalizującej!
Po czym poznać, że skwasiliśmy?
Objawy nadmiernego zakwaszenia organizmu są powszechnymi i dość ogólnymi dolegliwościami, które dokuczają nam często i gęsto. Pokazują one, jak popularnym zjawiskiem cywilizacyjnym jest nadkwasota. Jeśli borykacie się z niską odpornością na przeziębienia, jesteście chronicznie zmęczeni i apatyczni, bolą Was mięśnie lub/i kości, macie problemy z pęcherzykiem żółciowym oraz osteoporozą i zgagą, doskwiera Wam suchość skóry i wypryski, Wasze włosy są matowe i słabe, waga ulega szybkim zmianom – zwłaszcza na gorsze, nie możecie się skoncentrować i zapamiętać zbyt wiele oraz cierpicie na depresyjne wahania nastroju – powinniście zwrócić uwagę na te sygnały, gdyż mogą one świadczyć o kwasowym przeholowaniu.
Słodko-kwaśne folgowanie
Czym aż tak kwasimy? Oczywiście spożywczą chemią, wysoko przetworzonym, aromatyzowanym jedzeniem, tłuszczem oraz… cukrem! Tak, to właśnie nasze codzienne „pochrupanki”, czyli ciacha, czekoladki, cukierasy, herbatniki, paluszki, chipsy i fastfoody są szczególnie odpowiedzialne za zakwaszanie organizmu. Zaraz po nich ustawiają się tłuste mięsa i sery, ogólny nadmiar nabiału oraz białego pieczywa w diecie, alkohol i tęczowe napoje gazowane oraz, niestety, kawa. Brzmi jak Wasz jadłospis? No to kwas…
Wprowadźmy tu jakieś zasady!
Nasz skwaśniały stan nie oznacza wcale, że musimy zrezygnować z absolutnie wszystkich kwasów, które również są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania. Złota proporcja w diecie alkalizującej jest taka, żeby każdy posiłek składał się w 80% z produktów zasadowych i w pozostałych 20% z jedzenia o odczynie kwaśnym. Powinniśmy jednak definitywnie zrezygnować w czasie odkwaszania z wszelkich napojów zawierających kofeinę lub cukier i zastąpić je wodą z cytryną, ziołowymi herbatami słodzonymi stewią, a najlepiej sokiem z brzozy lub świeżych buraków. Zakazane są także słodkie łakocie i te bardzo tłuste, ponieważ zachwieją kwasową równowagę nawet podczas diety.
Zasady są po to, żeby je zjadać
- Co powinno znaleźć się w tych pokaźnych 80% naszego talerza? Odpowiedź nie będzie zaskakująca: WARZYWA, w których nie musimy zbytnio przebierać, ponieważ wszystkie jarzynki odkwaszają nasz organizm – możemy jeść po prostu nasze ulubione, ze szczególnym zwróceniem uwagi na te zielone, czyli szpinak, brokuły, jarmuż, karczochy, cukinię, ogórki, szczypior, szparagi, seler naciowy, sałaty i groszek oraz – koniecznie – kiełki! . Jedyna uwaga jest taka, że im mniej skomplikowana będzie ich obróbka, tym lepiej.
- Drugie miejsce top zasadowych produktów zajmują owoce. Tutaj istnieje pewien paradoks, ponieważ im owoc kwaśniejszy w smaku, tym bardziej alkaliczny ma odczyn. W tej konkurencji wygrywają rzecz jasna cytryna i limonka, którymi dobrze jest skrapiać sałatki i inne potrawy, oraz sączyć w ciągu dnia wodę z ich dodatkiem. Do naszej zasadowej kompanii powinny też wstąpić: mango, melon, papaja, grejpfrut, kiwi, figi, daktyle, morele, truskawki, winogrona, borówki, gruszki, jabłka, banany i brzoskwinie oraz pomarańcze – chyba każdy znajdzie tu przysmak dla siebie.
- Oprócz tych podstaw piramidy zasadowej, zalecane są również: oliwa z oliwek (a także same oliwki), z pestek winogron lub ocet winny do skrapiania potraw oraz zioła do ich przyprawiania, świeże masło, migdały i orzechy włoskie, ziarna słonecznika, sezam – świetnie nadaje się do dietetycznej i pysznej panierki oraz – z umiarem – miód i suszone bakalie.
Czym zapełnić nasz 20% kwasowy limit? Okazuje się, że istnieją produkty, które zakwaszają w zdrowy sposób i wcale nie są to suchary ani puree z kurczaka z rosołu bez soli. Możemy swobodnie wrzucić na talerz ryby, również wędzone, a zwłaszcza łososia, sardynki, tuńczyka i makrelę. Mięso dozwolone jest tylko w nietłustej i niesmażonej postaci! Najlepiej sprawdzi się duszony lub pieczony drób oraz wątróbka. Z produktów zbożowych nie musimy obawiać się kaszy jaglanej, gryczanej i pęczaka, brązowego i dzikiego ryżu, pełnoziarnistego pieczywa i orkiszu. Jeśli chodzi o najbardziej zakwaszający nabiał, możemy pozwolić sobie na nietłuste śmietanę, mleko i jogurt naturalny, chudy twaróg i jajka. Najlepsze będą produkty z mleka koziego oraz, jeśli lubimy, roślinne zastępniki nabiału, czyli np. mleko ryżowe, migdałowe, sojowe.
Jadłospis według zasad
Oto przykładowy jadłospis w diecie alkalizującej, który podpowie Wam, jaki kurs obrać w kuchni.
- Śniadanie: miseczka kaszy jaglanej z daktylami, suszonymi morelami i figami, wszystko oprószone wiórkami kokosowymi/sezamem/amarantusem. Filiżanka ziołowej herbaty.
- Drugie śniadanie: soczysty koktajl z dowolnych zielonych warzyw (np. szpinaku i ogórków) z odrobiną nietłustego mleka, przyprawiony ulubionymi ziołami oraz kromka pełnoziarnistego chleba z masłem na zagryzkę.
- Obiad: wędzony, pieczony lub przygotowany na parze łosoś, dwie łyżki dzikiego ryżu, dowolne warzywa gotowane na parze. Wszystko skropione sokiem z cytryny i oliwą z oliwek oraz posypane ziołami. Sok z brzozy.
- Podwieczorek: dowolny, ale dozwolony owoc i garść orzechów włoskich lub migdałów. Sok ze świeżego buraka.
- Kolacja: pomidory faszerowane komosą ryżową z ziołami, podduszoną cebulką, natką pietruszki i octem balsamicznym. Filiżanka melisy.
- Między posiłkami popijajmy wodę z cytryną!
Czasem dobrze i kreatywnie jest łamać zasady w jadłospisie, ale tylko wtedy, gdy dotyczą one rutyny i konwenansów, a nie odczynu posiłków. Do zasad pH lepiej stosować się na co dzień, nie spożywając śmieciowego, tłustego lub przesłodzonego jedzonka – nie są to wymagające wskazówki, a ich dobroczynność jest nieoceniona!
P.S. Pisząc artykuł, wzięłam sobie zasady do serca i do żołądka, wypijając w tym czasie pół litra wody z limonką – czuję się jak młody bóg, polecam!